W „Tygodniku Powszechnym” ukazał się artykuł Ewy Wanat polemizujący z relacją z niemieckiej miejscowości, gdzie żyje wielu uchodźców, przedstawioną przez Mayę Paczesny w rozmowie z Magdaleną Rigamonti w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. - Jesteśmy przekonani, że publikacja „Tygodnika Powszechnego” jest efektem szerszego zjawiska - podważania faktów i manipulowania treściami, jeśli nie odpowiadają one poglądom redakcji. Kuriozalna to metoda - krytykuje Andrzej Andrysiak z „DGP”. - Jest mi obojętne, kto przeprowadził ten wywiad i w jakiej gazecie. Mój reportaż nie był atakiem ani na gazetę, ani na dziennikarkę, ani nawet na panią, która im opowiada zmyślone historie - zapewnia Ewa Wanat.